piątek, 19 października 2012

Będziesz rodzić – wiesz co zabrać do szpitala?

Zwykle jest tak, że kobieta trafiająca na porodówkę jest kompletnie źle przygotowana i spakowana w kontekście swojego trzy- lub pięciodniowego pobytu w szpitalu, po porodzie. Albo – jako ta nadgorliwa - spakowała się już w drugim miesiącu ciąży, gdy oczywiście nie mogła tego zrobić dobrze… Albo – jako ta niefrasobliwa – w ogóle się nie spakowała i wzięła naprędce, tuż przed wyjściem z domu, dość przypadkowe rzeczy (zapominając przy tym o tysiącu tych najbardziej potrzebnych).

Dlatego właśnie moja propozycja, by zapoznać się (i wziąć sobie do serca) a jeszcze lepiej wydrukować ;) poniższą listę, stworzoną przez osobę, która ma za sobą nie jeden i nie dwa takie pobyty w szpitalu na oddziale położniczym.

A zatem, do szpitala zabierasz…
  • Dowód osobisty oraz legitymację ubezpieczeniową (jeśli posiadasz) lub inny dokument potwierdzający Twoje ubezpieczenie.
  • Kartę ciąży wraz z wynikami wszelkich badań wykonywanych w trakcie Twojej ciąży.
  • Leki, które przyjmujesz na stałe.
  • Ręcznik i przybory toaletowe (w tym mydło, najlepiej takie dla niemowląt, którym można bezpiecznie myć na przykład ranę pooperacyjną, jeżeli będziesz mieć cesarskie cięcie).
  • Papier toaletowy. Pamiętaj, że jeśli nie trafiasz do prywatnej kliniki, nie możesz się spodziewać w WC papieru toaletowego. Trzeba mieć swój. Dobrze także zabrać ze sobą chusteczki higieniczne oraz podkłady ginekologiczne. Na początek dostaniesz kilka, ale… z racji oszczędności w szpitalach poproszą Cię zapewne o to, byś potem już używała własnych.
  • Przydadzą się jednorazowe majtki poporodowe. Zwykle nakazuje się kobietom chodzenie bez bielizny po porodzie, ale ponieważ nie każda to toleruje, alternatywę stanowią takie właśnie majtki jednorazowego użytku.
  • Kubek i sztućce. To nie żart! W państwowych szpitalach pacjenci muszą być w nie zaopatrzeni. Posiłki podawane są w styropianowych opakowaniach (jeśli szpital korzysta z usług firmy kateringowej) lub normalnie na szklanych talerzach, ale… sztućców, szklanek i kubków się nie udostępnia.
  • Warto mieć własną koszulę nocną. To ważne – koszulę, a nie piżamę. Nie zawsze będzie można ją włożyć, bo często jest tak, że na oddziałach porodowych i poporodowych dozwolone są wyłącznie szpitalne koszule, ale… warto mieć na wszelki wypadek przy sobie własną, by w przypływie gorszego samopoczucia i wyobcowania w niesprzyjającym miejscu poczuć się nieco bardziej domowo… włożyć coś swojego, znajomego, wygodnego. Można mieć także szlafrok, jeżeli ktoś lubi i używa. Ten jest dozwolony!
  • Pantofle lub jakieś wygodne klapki plus ewentualnie gumowe klapki pod prysznic, jeśli nie lubimy w miejscach publicznych wchodzić pod natrysk gołymi stopami.
  • Miej też pod ręką wodę mineralną niegazowaną, najlepiej w małej butelce (takiej z tzw. smoczkiem) żeby można było pić na leżąco. Kobiety po cesarce mają trudności z podnoszeniem się, wstawaniem… przydaje się więc tego typu udogodnienie.
  • Pomadka nawilżająca do ust przydaje się z kolei wówczas, gdy po cesarskim cięciu nie wolno kobiecie przez pewien czas pić, a usta pierzchną niestety (zwłaszcza, gdy jest akurat na przykład zima i w sali szpitalnej grzeją kaloryfery – suche powietrze bardzo w takiej sytuacji przeszkadza).
  • Nie zapomnij o szamponetce! Nikt nie nastawia się na mycie głowy w szpitalu, ale… gdy tak leżysz trzy dni plackiem, jesteś wykończona, odarta z intymności, etc. GWARANTUJĘ, że zamarzysz o umyciu włosów. Poczujesz się znacznie świeższa.
  • Telefon. To w zasadzie oczywistość. I nie tylko dlatego, żeby kontaktować się z najbliższymi. Komórka (wraz ze słuchawkami!) będzie niezbędna żeby odciąć się od przykrych niekiedy okoliczności zewnętrznych. Gdy leżysz na porodówce i czekasz, aż zacznie się Twoja akcja porodowa, słyszysz niestety najczęściej przeraźliwe wrzaski kobiet, które właśnie rodzą tuż obok. To nie poprawi Ci nastroju i nie pomoże we właściwym przeżywaniu Twojego porodu. Lepiej nie słyszeć. Załóż słuchawki, włącz radio w komórce albo jakieś MP3 i skup się na muzyce.
  • Jeśli zamierzasz karmić piersią swojego maluszka, zabierz ze sobą do szpitala odpowiedni biustonosz – taki z odpinanymi miseczkami, specjalnie dla kobiet karmiących właśnie. Będzie estetycznie i wygodnie!
Hmmm… Lista wygląda na całkiem długą, ale nie przejmujcie się! Prawda jest taka, że nawet gdy trafi się do szpitala nagle, a więc siłą rzeczy bez tego wszystkiego (bo na przykład akcja porodowa rozpoczęła się i lądujemy na porodówce prosto z ulicy niemalże) to też się nic nie stanie. Wszystko to można dowieźć, donieść lub kupić w sklepikach przyszpitalnych. Nie stresujcie się zatem za bardzo!

OK… Było o rzeczach dla mamy, a co z rzeczami dla dziecka, które ma przyjść na świat?

Teoretycznie, powinno się mieć swoje pieluszki, ubranka, etc. ale w praktyce – znów – wygląda to tak, że wszystko to w szpitalu dostaniemy, więc jest czas na dowiezienie, doniesienie czy dokupienie tego, czego dziecku potrzeba.
Jeżeli natomiast ktoś bardzo chce od samego początku mieć wyłącznie własne rzeczy dla malucha, to warto pamiętać o…
  • jednorazowych pieluszkach z serii „new born”, czyli najmniejszym z możliwych rozmiarze,
  • chusteczkach nawilżonych (potrzebnych przy przewijaniu dziecka),
  • dwóch / trzech kompletach ubranek (czapeczka, kaftanik, śpioszki),
  • smoczku – gryzaku (choć można spokojnie obyć się bez niego),
  •  kocyku / beciku.
Wychodząc ze szpitala trzeba mieć dla dzieciaczka już pełen zestaw ubrań na zewnątrz (zależnych od pory roku i pogody oczywiście) oraz nosidełko (fotelik samochodowy) do bezpiecznego transportu.

Artykuł opracowany przez redakcję serwisu Medicover:
Prowadzenie ciąży i poród w szpitalu Medicover.

Zobacz również:
Ubezpieczenie zdrowotne dla nowo narodzonych.

środa, 17 października 2012

Placki z dyni

Mamy październik, więc na straganach już królują teraz piękne pomarańczowe dynie. Jedni z nas widzą w nich lampiony na Halloween, a inni składniki smacznych i zdrowych posiłków.

Co więc powiecie na placki z dyni na słodko?

Składniki:

około 60 dag miąższu dyni
2 jajka
mleko
mąka
szczypta soli
cukier puder / cukier / śmietana (na wierzch, zależnie od upodobań)

Miąższ z dyni trzemy na drobnej tarce. następnie dodajemy jajka, mleko, mąkę i szczyptę soli. Mieszamy, pamiętając, że ciasto powinno być gęste.

Smażymy na oleju lub oliwce z oliwek, z obu stron na złoty kolor. Zgodnie z upodobaniami podajemy z cukrem pudrem, zwykłym cukrem lub śmietaną i cukrem.

Polecam również:
Dynia - zdrowa i zabawna
Gadżety i dynie na Halloween
Naleśniki na słodko

środa, 10 października 2012

Wiele wcieleń naleśników

Kto nie lubi naleśników? Chyba nie ma takich ludzi na świecie... Podział dotyczy głównie farszu - jedni wolą zawartość wytrawną, inni na słodko.

Aby przyrządzić naleśniki, potrzebne są nam:

250g mąki pszennej
2 jajka
250ml wody
250ml mleka
1/2 łyżeczki cukru
1/2 łyżeczki soli
niektórzy dodają cukier do ciasta
olej / oliwa

Wymienione składniki musimy dobrze wymieszać - mikserem lub trzepaczką.

Następnie na rozgrzaną patelnię z olejem lub oliwą wylewamy ok. 3/4 chochelki ciasta. Naleśniki smażymy z obu stron do otrzymania złotego koloru.


 Ja preferuję naleśniki na słodko m.in. w takich wersjach:

- z dżemem wiśniowym,
- ze śmietaną i z cukrem,
- z truskawkami, śmietaną i cukrem,
- z bananami i jogurtem,
- z ananasem i cynamonem w środku,  a na wierzchu śmietana i cukier.

poniedziałek, 1 października 2012

Dbajmy o skórę jesienią



Lato już za nami, wróciliśmy wszyscy z urlopów. Wypoczęliśmy, zregenerowaliśmy się. A przed nami czas, który nie będzie nam już tak służył, jak urlopowe lenistwo.

(źródło: www.handsomemen.pl)
 Jesienią musimy przyjrzeć się naszej skórze, której w czasie lata poświęcamy z reguły mniej uwagi. A właśnie latem nasze włosy i skóra wystawione były na działanie wielu czynników, które mogły im zaszkodzić.

Numerem jeden, gdy zaczyna się jesień jest skóra. Podstawą będzie odpowiednie jej nawilżenie, co jest konieczne, jeśli chcemy zachować młodzieńczy wygląd. Musimy więc poszukać preparatów, które pozwolą nam natłuścić skórę dzięki zawartym w nich specjalnym związkom chemicznym. Warto też zatrzymać ubywającą ze skóry wodę, a nawet zwiększyć jej ilość po lecie. W tym celu musimy szukać kosmetyków z olejami, np. z awokado, które są bogate w niezbędne dla naszej skóry witaminy.

Kolejną ważną rzeczą jest działanie antyoksydacyjne. Musimy wiedzieć, że nasza skóra jest cały czas atakowana przez wolne rodniki, które są odpowiedzialne za jej starzenie się. Natomiast działanie antyoksydacyjne powoduje ich likwidowanie.

Witaminy mają działanie regeneracyjne, co jest dla naszej skóry niezbędne, szczególnie po gorącym lecie. Dlatego też ważne jest, aby zwrócić uwagę na obecność witaminy E w kosmetykach i w żywności. Ważna jest też witamina C, która neutralizuje działanie wolnych rodników.
Poświęćmy więc długie jesienne wieczory na regenerację naszej skóry i spędźmy je z antyoksydantami i witaminami.